O co chodzi w zadaniu

O co chodzi w zadaniu

liczyliśmy z chłopcem drogę prędkość 

czas

jakby zaintrygowany spytał prędko ojca- 


czy jestem ciężarem? 

może nie miał wzoru ale miał dobry

przykład. więc o ile szybciej 


Asia musi maszerować żeby zdążyć?

gdziekolwiek i po co idzie. 

a czemu nie może po prostu pobiec? pyta 


chłopiec. czemu nie może pobiec? 

nie znam odpowiedzi na to pytanie ale 

nie o to chodzi w zadaniu. 


chłopiec popija ciepłą 

degrengoladę mówię mu-

trzeba docenić to co mamy. on


jest już zmęczony docenianiem.

pewnie teraz chcesz mi powiedzieć

o głodujących dzieciach w Afryce?


a przecież kilka lat temu po drugiej stronie

biurka liczyłam drogę prędkość czas

myśląc jedynie o drodze 


którą muszę pokonać od rana 

do wieczora z wiecznie stałą

prędkością 


koniecznym losem 

odwiecznym 

czasem niezrozumiałym sensem 


powtórzeń i wyliczeń skoro

w szkole musiałam jedynie przetrwać.

a żeby to zrobić trzeba było 


zrozumieć drogę prędkość czas.




Komentarze

  1. Wow... ten przeskok z "lekcji" na życie - trochę mnie to zgięło... nie patrzyłem na to w ten sposób, mimo tego że nie raz zdarza mi się myśleć o upływaniu czasu w życiu. Naprawdę czapki z głów - ten "zwrot akcji" naprawdę dosadny... wbijający w fotel. Wow

    OdpowiedzUsuń
  2. Niektóre przerzutnie psują rytm, jest też kilka bagatelnych wersów, ale zamysł wiersza oryginalny :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty