The Man is Gone

Człowieka nie ma 

dawno nie widziałam człowieka

widzę wykręty warg 

tego mięsnego akrobaty ale 

nigdy nie widziałam człowieka 


zwichniętej duszy utykającej 

O kulach

żebrzących oczu 

O źrenicach


migających w soczewkach jak

zagubione w lesie latarki. 

boje się że nigdy nie zobaczę człowieka

widzę eseje


może autorefleksję 

na chwiejnych nogach skrzyżowanych 

na amen. widzę kompleksy uszyte na miarę

przeżute mięso i tkanki martwe


nagie i oczywiste tym bardziej 

że ukryte natrętnie z obsesjami 

za to bez kompulsji. między wdechem a wydechem

mogę was tylko usłyszeć


szamoczących się w kokonach 

jak larwy w przedśmiertnych turbulencjach 

jak rozgwiazdy złapane za nogę 

i wyciągnięte z morskiego grobu


przez dziewczynę o długich blond włosach

i przerażonych oczach. 


prawie zobaczyłam dziś człowieka

siedział za srebrnymi prętami

wycelował we mnie i strzelił

czarnymi źrenicami po czym zwęził 


je z powrotem i gwizdnął. 

zrobiłam to samo. 

gwizdnął znowu i zdradził mi 

swoje imię nie powiedziałam nic 


odwróciłam się i poszłam

a człowiek zapisany zielonym piórem 

zaczął się drzeć 

i nie przestawał 


zwariuję jeśli nie zobaczę człowieka

z krwi i kości… ludzie których widzę

ratują ziemię i pszczoły. odbierają

telefony kiedy ktoś do nich dzwoni


potajemnie się w nich kocham. to imponujące

jak ostrożnie oddzielają intuicję 

od rozumu

co za tajemnicza substancja pływa pod ich skórą?


świat poci się i topi młodzi ludzie

zdają się cierpieć skromnie są zajęci 

jedynie większym dobrem.

człowiek parzy się i smaży 


młodzi ludzie wsiadają do swych

łodzi i wiosłują. płyną do słońca

mają cele przyjaźnie brak problemów

na horyzoncie. ja widzę miłość z zaskoczenia


i zaropiałe spojówki. wyjące do morza

mewy i grzechot topionych muszli. widzę jak wirują

wokół okoni pływających brzuchem do nieba 

zabierają je ze sobą. zagrzebują się w mule i czekają


aż czarny łabędź z brudnymi zębami 

w ciepły styczniowy poranek 

złapie za kostki pierwszego lepszego 

człowieka. złapie go za fraki


potrząśnie jego ciałem i otworzy swój

wielki śmierdzący dziób

szepcząc do czegoś co się tam ukrywa:

czy ty naprawdę w to wszystko wierzysz? 


ale człowieka nie ma.









Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty